Jak zaczynałem myśleć o wyjeździe do Niemiec do pracy to nie specjalnie myślałem o opiece, mimo że miałem już doświadczenia z wspierania osoby niesamodzielnej w Polsce. Zacząłem przeglądać ogłoszenia obdzwaniać pytać o warunki na jakich mogę pracować. Na samym początku nic nie rozumiałem i ogólnie wszystkiego się bałem. Znalazłem pierwszą firmę która miała swoje lokalne biuro zadzwoniłem i pojechałem do Wrzeszcza czy do Gdańska to w tym czasie tu mieszkałem.
Ta rozmowa trwała prawie cztery godziny zanim przeszliśmy wszystkie etapy. Najtrudniejsze było czytanie umowy która miała rozmiar książki telefonicznej, takiej rozdawanej kiedyś za darmo przez telekomunikacje. Chciałem rozumieć wszystkie zapisy by móc się z niej należycie wywiązać.
Godziny mijały a pani nie potrafiła mi odpowiedzieć na kolejne trudne pytania.
Nie zgodziłem się podpisać umowy w której miałem wyrazić zgodę na wielokrotną wartość kary umownej za różnego rodzaju przewinienia czy zdarzenia. Uważałem że jeśli umawiam się z firmą na współprace to takie zapisy nie są potrzebne.
Wątpliwości miałem też dotyczące załącznika który stwierdza że firma ma prawo nie odpłatnie korzystać z mojego wizerunku i używam moich zdjęć do ewentualnej reklamy na terenie całej Europy.
Wydaje mi się że byłem jedyną osobą która przeczytała wszystko i zakwestionowałem wiele punków, choć uważam że mogłem o wiele więcej. Jednak moim celem nie było szarpanie się a zrozumienie co kryje się za zdaniami w umowie którą miałem podpisać.
Jeśli szukasz nazwy firmy to jej nie znajdziesz, nie mam zamiaru reklamować tu firmy bo nie spodziewam się wynagrodzenia z ich strony. No dobrze ale co było dalej i dlaczego nie polecił bym tej firmy nawet wrogowi?
Jakie zadałem pytania na rozmowie rekrutacyjnej?
-Jakie będzie wynagrodzenie za miesiąc ?
-Kto ponosi koszty transportu na miejsce zlecenia ?
-W jakich warunkach będzie zakwaterowanie ?
-Jak daleko jest do sklepu i kto robi zakupy?
-Jak wygląda plan dnia dotychczasowej opiekunki?
To chyba nie wszystkie ale daje to już jakiś obraz tej rozmowy.
To był październik, a wyjechałem dopiero na święta wielkanocne. czemu tak długo? Bo nie odzywałem się do nikogo więcej więc zadzwonili do mnie dopiero wtedy gdy mieli przypadek którego już nikt więcej nie chciał wźiąć. To była demencja i obecna opiekunka już po 3 dniach i nie przespanych nocach zgłosiła do agentury że więcej w tym domu nie chce pozostać.
Spakowałem się w dojechałem w ciągu 48 godzin.
Najgorsze były pierwsze dwa tygodnie, potem było jeszcze gorzej.
Najważniejsze było dla mnie że wyjechałem i bardzo chciałem zostać, więc szukałem sposobu by zrozumieć potrzeby seniorki i zacząć spać spokojnie. Jasne ale nie odrazu to było możliwe.
Zanim uświadomiłem sobie że najlepszym sposobem na spędzenie wolnego czasu po obiedzie jest, długi spacer podczas którego seniorka mogła sobie porozmawiać również z innymi mieszkańcami miasta to miałem nie przespane noce i ogólny harmider.
Dziś nie żałuje tego pierwszego wyjazdu jako opiekun, ale wiem że podobnego wyjazdu za podobne pieniądze nigdy więcej nie podejmę. Nie ma takiej możliwości.
Faktem jest że to zbudowało moje doświadczenie jako opiekuna, ale nic więcej od tego zlecenia nie oczekuje.
Zbieram tu moje doświadczenia z wyjazdów zarobkowych jako opiekun seniorów w Niemczech. Dzielę się doświadczeniami z pracy i mówię jak unikać nieuczciwych firm, czasami opowiadam niestworzone historię, zapraszam do pozostawienia komentarza lub udostępnienia.
OPIEKUN69RADZI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo ważnym elementem tego bloga jest możliwość skomentowania tego co tu się pojawia. Jeśli uważasz że czegoś tu nie ma to zamieść uzupełnienie w komentarzu dodaj istotne informacje czy adres strony do której się odnosi to co chcesz powiedzieć. Komentarz możesz pozostawić anonimowo lub pod pseudonimem. Wybór pozostawiam tobie. Mam nadzieję że będziemy tu działać za obopólną radością i korzyścią.